Recenzja filmu

Na twoim miejscu (2023)
Antonio Galdamez Munoz
Paulina Gałązka
Miron Jagniewski

W cudzej skórze

Motyw zamiany ciał staje się jedynie wytrychem do refleksji nad relacjami damsko-męskimi oraz płcią kulturową. "Na twoim miejscu", pod płaszczykiem komedii, serwuje widzom łatwo przyswajalną i
Inteligentna i wartościowa komedia romantyczna? Na rodzimym podwórku brzmi to jak oksymoron. W dodatku motyw zamiany ciał pojawiał się w kinematografii lat zerowych całkiem często, przez co jego komediowy potencjał wydawał się już wyeksploatowany: od "Scooby-doo" (2002), w którym zgraja młodocianych detektywów chwilowo opuściła swoje ciała, co implikowało niesmaczne żarty o podglądactwie, przez "Zakręcony piątek" (2003) opowiadający o zamianie ciał matki z córką, po "Dziś 13, jutro 30" (2004), w którym dziewczynka obudziła się we własnym ciele, tyle że znacznie starszym. A jednak Antonio Galdamez Munoz odświeża temat "cielesnej migracji", czyniąc głównymi bohaterami opowieści parę w kryzysie małżeńskim. Motyw zamiany ciał staje się jedynie wytrychem do refleksji nad relacjami damsko-męskimi oraz płcią kulturową. "Na twoim miejscu", pod płaszczykiem komedii, serwuje widzom łatwo przyswajalną i przyjemną w odbiorze lekcję empatii. A tę nietrudno przecież przełożyć na własne związkowe perypetie. 



Bohaterów poznajemy na grupowej terapii małżeńskiej, w autentycznie zabawnej i jednocześnie gorzkiej scenie uwidacznia się pełny obraz kryzysu relacji Kasi (Paulina Gałązka) i Krzyśka (Miron Jagniewski). Na światło dzienne wychodzą spięcia i wzajemne żale małżonków, a typowe objawy wypalenia związku biorą się przede wszystkim ze wzajemnego niezrozumienia i narastającej frustracji. On pracuje w korporacji zajmującej się globalną sprzedażą wafelków i do domu wraca późnym wieczorem, zazwyczaj niezadowolony i pełen pretensji. Ona – perfekcjonistka i cierpliwa matka – na co dzień wychowuje nie tylko ich syna Tadzia (Oliwier Grzegorzewski), ale i całe przedszkole, którego właścicielką jest jej matka, Teresa (Maria Pakulnis). Kasia wyśmiewa "wafelkową" harówkę Krzyśka, a ten deprecjonuje jej pracę w edukacyjnej placówce. W momencie, gdy nad małżonkami zaczynają kłębić się czarne chmury, w magiczny sposób, za sprawą porywistego wiatru, oślepiającego światła i koniunkcji Plutona z Księżycem, bohaterowie zamieniają się ciałami, a co za tym idzie – rolami społecznymi. 

Kiedy dochodzi do zamiany, dom bohaterów wypełniają paniczne wrzaski Kasi i Krzysztofa, a Paulina Gałązka i Miron Jagniewski rozpoczynają swój komediowy popis. Krzysztof w ciele żony stara się przejąć inicjatywę i rozwiązać problem, podczas gdy Kasia, skulona i zgarbiona w męskim ciele, bliska jest załamania nerwowego. Już w tej krótkiej scenie, Galdamez Munoz stawia na humor sytuacyjny oparty na genderowych stereotypach i społecznych oczekiwaniach dotyczących męskości i kobiecości – i tak Krzysztof (jako Kasia) paraduje w zbyt ciasnym szlafroku po kuchni, przygotowując mężowi kanapki do pracy, by nagle zdać sobie sprawę, że od dzisiaj nie należy to już do jej codziennych zadań. Z czasem bohaterowie zrozumieją, że zarówno w prestiżowej firmie, jak i pełnym niesfornej dzieciarni przedszkolu na każdego z nich czeka szereg wyzwań i stresujących sytuacji. W plątaninie tożsamości i kulturowych przyzwyczajeń reżyser pokazuje nam, że płeć to rodzaj społecznego performance’u, a kobiety i mężczyźni mimo pewnych różnic wcale nie pochodzą z różnych planet. 



Twórcy z precyzją szkicują pełną absurdów i komizmu ekranową przestrzeń. Kasia w ciele męża usiłuje odnaleźć się w zdominowanym przez mężczyzn korpo, gdzie każdy podlizuje się egocentrycznemu szefowi (Michał Czarnecki) i nie mówi na głos tego, co naprawdę myśli. Bohaterka od razu obdarza niedocenianą koleżankę z pracy Krzysztofa zrozumieniem, oferując Edycie (Magda Lamparska) damską solidarność w męskim świecie. Wzruszenie, wrażliwość i kobiecą siłę do działania – to wszystko poprzez subtelną grę gestów i mimikę ukazuje Miron Jagniewski, który wciela się w Kasię. Z kolei Krzysztof jako Kaśka uczy się, że empatia i wrażliwość nie posiadają płci. Podejmuje próbę nawiązania relacji z dziećmi i nawet ze swoją apodyktyczną teściową, która przekonuje go, że rozwód to najlepsza decyzja jej życia. W ten sposób w "Na twoim miejscu" krystalizuje się kolejna ważna myśl, którą twórcy scenariusza – Łukasz Światowiec oraz Anna Bielak – przemycili w historii (nie)zgranego małżeństwa, otóż łatwo jest pójść na skróty i rozstać się, znacznie trudniej pozostać w związku i spróbować o niego zawalczyć. Na pozór pompatyczne przesłanie nie jest jednak próbą moralizatorstwa, ale sposobnością dla widza do wejścia w skórę kogoś innego i spojrzenie na własne relacje z dystansem.



Gdy Kasia i Krzysztof ponownie trafiają na grupową terapię, widzą już rzeczywistość w pełnym świetle. Oboje dostrzegają patriarchalny porządek świata, toksyczną presję bycia "prawdziwym" mężczyzną i wreszcie zaczynają rozumieć swoje błędy oraz przyzwyczajenia oparte na stereotypach płci. Z tej komediowej, wzruszającej historii płynie jednak nieco smutna refleksja – skoro do przyjęcia perspektywy drugiej osoby potrzeba było magicznej zamiany ciał, to czy w prawdziwym świecie na podobny rodzaj oświecenia mamy w ogóle szansę?
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones